Płyteczki raz!
COŚ SIĘ RUSZYŁO!
Taaaak, przyszedł nasz wybawca, Pan Stasio, Pan Fachman, Pan Fachura. Niepozorny, niziutki... a płyteczki mu się w rękach palą! Poniżej przedstawiam efekty pracy z poniedziałku i wtorku (bo w piatek przyszedł sobie wszystko przygotować, posprzątać i się po prostu rozeznać :D). Sami jestesmy zachwyceni jakością jego pracy, wszystko co do milimetra równiutkie. Dokładne szkice. DObieranie nam fug (zna na pamięć! - pierwszy raz gadam z facetem co zna więcej kolorów ode mnie :O). Totalnie czadowo!
Zaczął od obudowy kibelka numba 1, i od tolety ogólnie :) Zdjęcia są z poniedziałku, jak wyjeżdżalismy zostały mu do dokończenia podłoga i boczna obudowa kibelka. Ciekawe czy ruszył coś wczoraj?
Natomiast wiem, że wczoraj zaczął robić nasz salon. Mimo, że do końca zastanawialiśmy się czy zostawić Scandynavia Gres na to pomieszczenie - nie żałujemy. Jest lepiej niż myśleliśmy :) Zdjęcie takie se, bo chyba robione tosterem :P
Niestety dziś Pana Stasia nie ma, bo choróbsko go złapało - ma wrócić do nas jutro :). ALe za to nazbierał ponoć 100 grzybów (gdzie go złapała choroba :()
Udało się skończyć odwodnienie, naprawić szambo i rozplanować jako tako teren. Boli mnie serce, że nie mam już pięknej trawki koło domu - ale wiem, że trzeba było to zrobić cobyśmy potopu nie mieli co deszcz... Wysypaliśmy sobie też podjazd kamieniem, żeby nie grzęznąć w błocie.
Z nowości to Panowie HYdraulicy (ktorzy mnie coraz bardziej irytują mieli powygnać rurki pod grzejniki, coby Pan Stasio mogł płytkować). No. I chcą coraz więcej $$, mam wrażenie, że nas oszukują - tak po prostu... Niestety rozmowy niewiele dają, raz mówią, że jesteśmy rozliczeni, a raz, że jeszcze im wisimy kasę... Co by tu robić? Nagrywać?
No nic :) Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze... A tu nasze maleństwo w nocy (jeszcze bez burdelu na około :(((( ).
Pozdrawiamy!
Komentarze