Kuchnia, schody, regipsy - gdzie ten pan z banku!?
Cześć :)
Mniej więcej się udało. Mamy tydzień opóźnienia, mam nadzieję, że bank się nie zezłości...
Dziś zgłosiłam wniosek o $$$, wizytacja powinna odbyć się w tym tygodniu (lub w poniedziałek). Co zrobiliśmy?
Pan Inwestor ze swoim Tatą zajęli się skręcaniem schodów i poręczy - wreszcie chodzimy stabilnie :P
Kolejno, ja z Panem Inwestorem "obrabialiśmy" okna dachowe. Oczywiście ja, jak to ja, pokaleczyłam się we wszystkich możliwych miejscach, wszystkimi możliwymi narzędziami :) Ale są gotowe!
Co prawda zostało troche szpachowania, ale jesteśmy dobrej myśli, że Pan z Banku będzie poczciwy :)
Iiiii to na co wszyscy, znaczy się ja, czekali! Kuchnia złożona w 90%! Brakuje wyciętego otworu na zlew i na płytę gazową - ale to w najbliższej przyszłości :) Pomalowaliśmy ją dwukrotnie farbą do łazienek i kuchni bodajże Dekoral (kicha! na suficie będzie musiała być minimum trzecia warstwa dodana).
I to co tygryski lubią najbardziej w swojej kuchni...
:)
Co do gazu.. Pan Projektant przyłącza lkonsekwentnie mnie ignoruje, obiecując ODDZWONIĆ. Jeszcze mu się nie udało, a obiecywał kilka razy. Sama nie wiem co robić. Mają jeszcze miesiąc na zrobienie projektu, ale my przez to nie możemy robić elewacji... Naciskac? Czekać? Co myślicie?
Trzymajcie za nas mocno kciuki!
Trzymacie się!