Cześć Wam :)
Czy u Was też taka paskudna pogoda? Zaczęło się od ulewy, przeszło w grad, pełne słońce, śnieg i skończyło na kolejnej ulewie... Nie wiem jak Wy, ale ja nie funkcjonuję w takiej aurze zupeeeełnie...
Wracając do tematu przewodniego - podłogówka już leży! Jutro Panowie Hydraulikowie, nasi ulubieni (standartowo nie zgadzając się ze sobą W NICZYM), uwineli się dzisiaj, zostawiając sobie na jutro małą, przysypialnianą łazienkę Państwa Inwestorstwa. Efekty poniżej.
Zaczęło się niewinnie, nawet za oknem było chwilowo pięknie!
Na pierwszy ogień poszła duża łazienka na pietrze (zdjęcie dziwne - starałam się panoramą objąć całe pomieszczenie ^^)
Kolejno zarurowali mi kuchnie, a potem salon.
Tadaaaam!
W kotłowni dalej rozwija się nasze Małe Centrum Dowodzenia, dochodzi coraz więcej carów - ciekawe kto będzie tego używał. Zapewne Pan Inwestor!
Zobczyłam też dzisiaj jaki mi dziadek przygotował piękny ogródeczek, a wręcz ogrodziątko (w porównaniu z tym ile on sadzi to kropla w morzu ;)). Plan jest prosty - posadzę tam zielsko wszelkiej maści - od bazylli, przez miętę, sałatę, rukolę, szczypior, czosnek niedźwiedzi, szpinak... Wszystko co widzicie obok to królestwo Dziadka Andrzeja. Nie pytajcie co sadzi - sadzi wszystko co zasadzić można :)
Co dalej?
Szukamy stolarza - KTÓREGO ZNALEŹĆ ZA CHOLERĘ NIE MOŻEMY. Znaczy już chyba znaleźlismy, ale dowiemy się na pewno jutro rano - tyczy się oczywiście stopni do schodów.
Był dziś Pan od rolet, robić wycenę. Co prawda czekamy na maila, ale zapewne wybierzemy firmę poleconą przez Wiorka18 (którzy to mili Guliwerowi Państwo odwiedzili nas w niedzielę - świat jest mały, budują się całkiem niedaleko nas :)).
Konstrukcja stalowa schodów ponoć jest gotowa - a my w lesie.
A w poniedziałek co? W poniedziałek lejemy wylewki! Już się nie mogę doczekać :)
Tyle na dziś,
Buziaki!