Weekend pod znakiem stelaży.
Cześć :)
Udało nam się w weekend ostelażować (jest takie słowo? :O) cały parter! Wszystkie pokoje są gotowe i czekają na regipsy!
Zapraszam na wycieczkę...
Wchodzimy do holu, gdzie jeszcze nie ma schodów... a mam nadzieję, będą na dniach.
Po prawej stronie mamy kibelek, ciasny co prawda, ale własny.
Za to po prawej mamy wejście do gabinetu.
Idąc dalej korytarzem, patrząc na prawo widzimy kuchnię!
A z kuchni zerkamy na spiżarkę. Podczas robienia jej spadłam z krzesła (!!!) i ubiłam glową (!!!) tynk z nad framugi. No cóż...
I w końcu salon! Najwięcej roboty, najwięcej bólu rąk. Na dokręcenie czeka pięć 60 centymetrowych stelażyków i koniec. Ufff!
Tadaaaaam!
Pogoda znowu nas szokuje, weekend UPŁYNAŁ (słowo-klucz) pod znakiem ciągłego deszczu. Na wtorek zapowiadają śnieg...
Tyle na dziś!
Pozdrawiaaam!
Komentarze